Za kilka dni wigilia. W wielu domach stoją już choinki. W wystroju ostatnie poprawki. Prezenty pewnie już kupione, a może niektórzy czekają do ostatniej chwili. Kreacje wybrane, ciastka w piekarniku. Wszystko niemal gotowe. No nic tylko zasiąść, jeść i rzucić się na prezenty!
Z tym ostatnim często jest problem. Co właściwie będzie dobre, a z czego lepiej zrezygnować? Ten post nie będzie o propozycji prezentów bo w sieci jest tego po prostu multum. Nie będzie tutaj podziału, co jest lepsze dla chłopka, a co dla dziewczyny. Nie znajdziecie tutaj inspiracji na coś wyjątkowego, kupionego czy DIY.
Święta można kochać albo pałać do nich nienawiścią. Mogą być tylko lubiane albo kompletnie obojętne. Niezależnie jednak od tego, jakie jest nasze podejście powinniśmy zdać sobie sprawę z ich wagi i wpływu, jaki mają na wiele spraw. W tym poście będzie o czymś, czego NIE MOŻNA kupować na prezent, zwłaszcza, kiedy jest to decyzja kompletnie nie przemyślana. Nie mam tutaj na myśli jakichś zabawnych skarpet bo np "poważny wujek się z nich nie ucieszy". Mam na myśli coś o wiele poważniejszego. Krawat, który się nam nie podoba, zawsze można ostatecznie wyrzucić...
Święta - ten wyjątkowy czas, w którym powinny dominować uczucia ciepła rodzinnego, wspólnoty, troski i dobroci - często jest początkiem końca wielu żywych istot. Pomysł wydaje się nam taki genialny, a więc czemu bywa tak tragiczny w skutkach? Moi drodzy, ten post będzie o ŻYWYCH prezentach, a więc - o zwierzętach pod choinką.
Dla mnie jest to zupełnie niezrozumiałe. Jak można wziąć w ręce bezbronnego szczeniaka i zachwycać się nim, a kilka miesięcy później mieć go już zupełnie w... I po prostu oddać, wyrzucić... Cokolwiek. Zawsze byłam zdania, że każde życie ma wartość i to nie w walucie, którą możemy pojąć. Życie jest po prostu bezcenne. Zastanawia mnie skąd biorą się ludzie, którzy potrafią wycenić człowieka. Ile są warte jego zasługi, to co osiągnął, jego umiejętności, a w końcu jego życie. Jak do takiego mówić o zwierzętach. Dlaczego do niektórych nie dociera skomlenie o kawałek jedzenia? Naprawdę zapanowała już taka znieczulica?
Każdego roku żywe prezenty gwiazdkowe takie jak: psy, koty, króliki, świnki morskie - trafiają do schroniska albo co gorsze - do śmietnika lub do lasu. Pamiętaj, że każda nieprzemyślana decyzja może być przyczyną cierpienia niewinnych istot. |
Każdego roku wiele z tych zwierząt ląduje później na ulicy, w schroniskach lub głodne, samotne i schorowane umierają na ulicy. |
Statystyki pokazują, że rocznie ponad 100 tysięcy zwierząt jest porzucanych zaraz po świętach. Dzieci często marzą o zwierzątku: piesku, kotku czy króliczku. A rodzice są wpatrzeni w swoje pociechy i zrobią wszystko, żeby były szczęśliwe. Nie zważają na konsekwencje. Nie zastanawiają się czy to nie chwilowy kaprys... Oczywiście na początku często jest radość: "OJEJ! JAKI SŁODKI!". Czy za kilka miesięcy nadal będzie tak słodki? Subiektywnie - oczami dziecka - często nie. Szczeniak czy mały kotek zaczynają rosnąć. Wyglądają coraz poważniej, a dla wielu osób to negatywna cecha, czego ja w zupełności nie rozumiem. To nadal to samo zwierzątko, które się do nas przywiązało, bawiło się z nami i przeżywało wspólne momenty - tylko nieco większe.
Warto wiedzieć, że przeciętny pies posiada inteligencję ok. 3-letniego dziecka i każdy ma swój własny, indywidualny charakter, który często zależy od właściciela, a znikomym stopniu od genów. Nawet pies tzw. rasy agresywnej może być dobrym, przyjaznym towarzyszem.
Apeluję do wszystkich o przemyślenie sprawy. Nie powinniśmy rozporządzać czyimś życiem. To tak jakby zostawić przyjaciela, który był nam oddany odkąd tylko pamiętamy. Pies czy kot tak właśnie nas postrzegają, a my ich zdradzamy, kiedy oni z otwartym sercem wierzą, że wszystko, co dla nich robimy jest dobre. Nawet porzucony pies wierzy, że właściciel po niego wróci.
Zakup zwierzątka nie musi być zły. Sytuacja, kiedy jest to jak najbardziej na miejscu to planowanie tego od dłuższego czasu, kiedy wszystko jest już zaplanowane, a zakup to już tylko formalność. W tym miejscu chciałabym tylko zasugerować wam, że może lepiej zwierzątko adoptować niż kupić? Oczywiście psy z rodowodem mają swoje plusy, ale czy to znaczy, że te bez niego są gorsze? To, że są za darmo ni oznacza, że i bez wartości. Przywiązaniem nie różnią się od tych za 2-3 tysiące.
Poniżej filmy, na które warto zerknąć:
Takich filmów jest znacznie więcej. Zachęcam was do zapoznania się z nimi. Wszystkie podsumowuje jedno bardzo istotne zdanie: "Zwierzę to nie prezent. To przyjaźń. To odpowiedzialność. To decyzja na całe życie.". Polecam także post na blogu: uszynszyla, który także porusza problem żywych prezentów. Dziękuję jeśli dotrwaliście do końca.
Na koniec chciałabym życzyć wszystkim, żeby poczuli świąteczną atmosferę :) Sama średnio ją czuję, ale mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. Oby wasze domy były pełne ciepła i miłości. Niech na ten czas znikną wszystkie zadry, a wszystko biegło spokojnym torem. Niech potrawy będą smaczne, a gwiazdka się nie spóźni. Niech prezenty będą zaskakujące i wymarzone, ale przy tym wszystkim - w granicach rozsądku :) Niech spełnią się wasze marzenia! Wszystkiego dobrego!